Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/fachowcy.warszawa.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra15/ftp/fachowcy.warszawa.pl/paka.php on line 5
- Nie ma mowy, synu. - Shep zaczął zamykać drzwi.

- Nie ma mowy, synu. - Shep zaczął zamykać drzwi.

  • Joachima

- Nie ma mowy, synu. - Shep zaczął zamykać drzwi.

24 January 2021 by Joachima

- Będziesz miał to zeznanie. Zastępca szeryfa przystanął. - Co? - Wypuść mnie. Rozkuj mi kajdanki, a ja dam ci to, czego chcesz. - Nevada był zdesperowany, nie przejmował się konsekwencjami. Shep zawahał się i spojrzał na Viancę, która przytulała bratanka, niespokojna i udręczona. Mężczyźni krzyczeli. Kobiety piszczały. - Zrób to, Marson. - Dobrze. Wypuszczę cię. Ale kajdanki zostają. A jeśli mi zwiejesz, Smith, to przysięgam, że najpierw będę strzelał, a dopiero potem zadawał pytania. Stoi? - Stoi. - Nevada się nie targował. Nie zależało mu na tym. Chciał tylko odnaleźć Shelby. 194 Shep otworzył drzwi i Nevada wysiadł z wozu. Gnał przez tłum, potykając się i ślizgając na gumowych wężach, nie dbał o to, że ludzie usuwają mu się z drogi i gapią na niego. Krew mocno pulsowała mu w żyłach, mózg zdawał się krzyczeć wniebogłosy. Pokonał ogrodzenie na tyłach domu, ignorując krzyki powstrzymujących go ludzi. Zobaczył, że coś porusza się przed nim w cieniu. Pognał tam szybko, strach dodawał mu sił. W zagajniku żywodębów wypatrzył sylwetkę Rossa McCalluma. Ross miotał się z jakąś kobietą, którą niósł na plecach. Shelby. Och, kochanie, obyś żyła. Nie możesz umrzeć, myślał zdesperowany. Kocham cię, Shelby, i nie mogę, nie chcę cię stracić. Shelby otworzyła oczy i natychmiast zrobiło jej się niedobrze. Jakiś mężczyzna niósł ją i próbował sforsować ogrodzenie, a z ciemnego nocnego nieba padał drobny deszcz. Kaszląc, wyczuła dym, zakręciło jej się w głowie i zaczęła krzyczeć, bo gdy płomienie rozświetliły noc, uświadomiła sobie, że jest z Rossem McCallumem. - Zamknij się! - Ciężko dyszał, a ona kopała go, gdy wspinał się na ogrodzenie, przytrzymując jej nadgarstki jedną ręką. Przerzucił ją sobie przez ramię; wiła się zapamiętale, czując, jak adrenalina dodaje jej energii. - Zabiję cię! - krzyknęła, kiedy zaczął pokonywać ogrodzenie. Wyrżnęła głową w konar drzewa i świat znowu zawirował jej przed oczami. Ale nie chciała dać za wygraną. Nie podda się bez walki. Ma dla kogo żyć, tak wiele jest do zrobienia. Elizabeth i Nevada... och Boże, musi pomóc Nevadzie. Zaczęła walczyć jeszcze zajadlej. - Na miłość boską... - Udało mu się wylądować po drugiej stronie ogrodzenia. Oboje leżeli na ziemi, po czym on usiadł na Shelby okrakiem i próbował stłamsić jej opór. - Teraz posłuchaj mnie... jeśli chcesz żyć i chcesz, żeby ta twoja córka wyrosła na kobietę, to będziesz robić to, co ci każę. - Elizabeth w to nie mieszaj. - Tylko pod warunkiem, że ty się uspokoisz, Shelby. Inaczej skrzywdzę ją - oznajmili wiedziała, że on nie żartuje. W jego oczach odbijał się piekielny blask ognia. Spocony przyłożył rękę do jej gardła. - A chyba nie chciałabyś, żebym ją skrzywdził, co? I nie chciałabyś, żebym jej zrobił to, co zrobiłem tobie, nie chciałabyś, żeby cierpiała, prawda? Shelby walczyła z obezwładniającym lękiem. Przez zaciśnięte zęby wycedziła: - Przysięgam ci, McCallum, że jeśli z twojego powodu choć jeden włos spadnie jej z głowy, to wytropię cię jak kłamliwego psa, którym jesteś, i ukatrupię gołymi rękami. - Spróbuj, Shelby dziewczę - odparł. Miał zaślinione kąciki ust. - Tylko spróbuj, do cholery. Wpatrywała się w niego i widziała czystą radość w jego oczach, ale za jego plecami na ogrodzeniu pojawił się jakiś mężczyzna. Kiedy Nevada znalazł się na ziemi, serce jej podskoczyło. Brzęcząc kajdankami, dopadł McCalluma. - Co jest, kurwa? - McCallum wił się bezradnie. Shelby się odsunęła. Nevada przerzucił ręce nad jego głową i łańcuch łączący kajdanki znalazł się na tchawicy Rossa. - Złaź ze mnie! - wrzasnął McCallum. - Nigdy. - Nevada mocno szarpnął kajdankami, ściągnął łańcuch. 195 McCallum zawył z bólu i przerażenia. Na twarzy Nevady widać było wielkie napięcie. Znowu poruszył się gwałtownie. Wytrzeszczone gałki oczne Rossa były białe. Chwycił łańcuch, który wrzynał mu się w gardło i odcinał dopływ

Posted in: Bez kategorii Tagged: jasne brązy, dybowska, znaki zodiaku dzieci,

Najczęściej czytane:

zu i ponownie ...

podniosła słuchawkę do ucha. – Tak, dwunasta pięćdziesiąt dwie. Rano zadzwonię do operatora telefonicznego, może uda mi się ustalić, skąd dzwoniła, choć to numer zastrzeżony. – Dobry pomysł, ale i tak uważam, że powinnaś się stamtąd wynieść. ... [Read more...]

Zamach, zamach, zamach.

Nawet jeśli żyje tu niemal samotnie. Zatraciła się w ćwiczeniach, w myślach liczyła kolejne nawroty, instynktownie wiedząc po napięciu mięśni, kiedy zbliża się koniec zestawu. ... [Read more...]

acjonalnie myślący ...

może dogadać się z kimś, kto stracił kontakt z rzeczywistością? Nie odróżnia dobra od zła? Jest zły do szpiku kości? – Boże, dopomóż – szepnęła. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 fachowcy.warszawa.pl

WordPress Theme by ThemeTaste