Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/fachowcy.warszawa.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra15/ftp/fachowcy.warszawa.pl/paka.php on line 5
- Zielona karta...? - spróbowała. Mogła uruchomić znajomości,

- Zielona karta...? - spróbowała. Mogła uruchomić znajomości,

  • Joachima

- Zielona karta...? - spróbowała. Mogła uruchomić znajomości,

30 June 2022 by Joachima

pociągnąć za kilka sznurków. Po raz pierwszy na jego twarzy zagościło jakieś ludzkie uczucie: rozbawienie. - Jestem obywatelem Stanów Zjednoczonych. - Więc o co chodzi? - spytała z goryczą. - Czemu nie chcesz przyjąć roboty? Nie proszę cię, żebyś go zabił, pomóż mi tylko go znaleźć! A może właśnie to stanowiło przeszkodę. Gra nie bawiła go, jeśli nie chodziło o najwyższą stawkę. - Skąd ten pomysł, że zabiłbym kogokolwiek dla ciebie? - jego głos złagodniał trochę, ale twarz była wciąż nieprzenikniona. Zazwyczaj umiała trzymać język za zębami i nigdy nie ujawniała personaliów swoich informatorów. Ale tym razem jej nerwy były napięte do ostatnich granic, była półprzytomna ze zdenerwowania i wiedziała tylko jedno: że musi jakoś - nieważne jak - przekonać Diaza do współpracy - True Gallagher zbierał dla mnie informacje o niejakim Dia-zie, który mógł być zamieszany w porwanie mojego syna. - True Gallagher... - powtórzył wolno mężczyzna, jakby delikatnie smakując słowa. - To jeden z naszych sponsorów. - I czego się dowiedział? - Że jesteś mordercą - nie próbowała owijać w bawełnę. Nawet jeżeli Diaz nie był zawodowym mordercą, to nie miała już an43 103 wątpliwości: mógł zabić i zapewne robił to w przeszłości. Może jeśli facet zrozumie, że ona wie o wszystkim i że nie robi jej to różnicy, to spojrzy na nią choć trochę łaskawszym okiem. Joann głośno wciągnęła powietrze. Milla nie odwróciła się do niej. - To nieprawda - powiedział Diaz. - Choć istnieją powody, dla których mógłbym zabić człowieka. I nawet jeśli wziąłbym za to zapłatę, nie zabiłbym dla pieniędzy Co nie znaczyło bynajmniej, że nie ma krwi na rękach albo że nie zabiłby jeszcze raz. Ale z jakichś powodów Milla mu uwierzyła i poczuła się trochę lepiej. Facet przynajmniej miał jakieś zasady Diaz złożył dłonie w wieżyczkę, patrząc na kobietę ponad złączonymi palcami. Wyglądał na poważnie zamyślonego. - Opowiedz mi o tym cynku na mnie - powiedział wreszcie. - O telefonie w piątek wieczorem. - Nie ma czego opowiadać. Dzwonił mężczyzna, prawdopodobnie Latynos. Powiedział, że będziesz na spotkaniu za kościołem w Guadalupe o wpół do jedenastej. Telefon, z którego dzwoniono, stoi na stacji obsługi samochodów. Właściciel nic nie wie. Milla nie wiedziała oczywiście, co dzieje się za tymi zimnymi, mrocznymi oczami. Mogła się tylko domyślać, że Diaz przegląda właśnie listę znajomych i rozważa różne możliwe scenariusze. - Wtedy myślałam jeszcze, że Pavon nazywa się Diaz - wyjaśniła. - Słyszałam niejasne plotki o niejakim Diazie, który może być zamieszany w porwania. Spodziewałam się, że jednookim an43

Posted in: Bez kategorii Tagged: toto pies, przemysław sadowski, beata kozidrak wzrost,

Najczęściej czytane:

o mojego siostrzeńca – powiedziała zimno i ponownie odwróciła się do niego plecami. ...

Mark już wiedział, czym ją przekona. Pieniędzmi. Z pewnością liczyła się z każdym groszem, więc nie po¬gardzi okrągłą sumką. Jej siostra wyszła za mąż dla pie¬niędzy, ich matka uwielbiała luksusy - to musiało być u nich rodzinne. Oczywiście, nie mógł zaproponować pie¬niędzy teraz, kiedy kipiała złością, bo cisnęłaby mu je w twarz. Poczeka, pokaże jej dziecko, uświadomi, ile ko¬sztuje odpowiednie wychowanie i staranne wykształcenie, a wtedy sama dojdzie do wniosku, że nie stać jej na za¬trzymanie siostrzeńca w Australii. Miał na to jeden wieczór i jedną noc. Nie mógł odkładać powrotu do kraju. Przedłużenie wy¬jazdu nawet o jeden dzień miałoby katastrofalne skutki. Wszystko poszłoby zgodnie z jego planem, gdyby Lara nie wykazała się przebiegłością, o jaką jej nie podejrzewał. Nie dość, że wysłała synka do swojej ojczyzny, to jeszcze po¬starała się o odpowiedni wpis do dokumentów, dzięki czemu Henry miał teraz podwójne obywatelstwo. I koszmarną ciot¬kę, która robiła nieprzewidziane trudności. ... [Read more...]

- Oczywiście, że pani ma!

- Oczywiste jest to, że mnie pan z kimś pomylił. Owszem, mam siostrę, ale kiedy cztery lata temu ostatni raz widziałam Larę, jechała z jakimś milionerem na Lazu¬rowe Wybrzeże i z całą pewnością nie zamierzała rodzić dzieci. Za nic nie chciałaby stracić figury. Siostrę mam, sio¬strzeńców mieć nie będę. A teraz, jeśli nie ma pan nic prze¬ciwko temu, wrócę do swojej pracy. - Sięgnęła po wiertarkę. Mark rozumiał z tego wszystkiego coraz mniej. To wy¬glądało na jakiś absurd. Ale zgadzało się imię Lary, więc nie mogło być mowy o pomyłce. Co ona powiedziała? Że nie widziały się od czterech lat? Jego gniew przygasł. Ta kobieta mogła w ogóle nie wiedzieć o narodzinach Henry'ego! ... [Read more...]

ch udek! ...

- Ani steku z kangura - uzupełnił z udawaną powagą Mark. - Zgoda. - Widzisz, jak świetnie się dogadujemy? - ucieszył się. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 fachowcy.warszawa.pl

WordPress Theme by ThemeTaste